Tutaj powinien być opis

Wycieczka do Mikołajek  - miasteczka leżącego w sercu Krainy Wielkich Jezior Mazurskich

W dniach 03-07 VI 2024 r. 23 uczniów szkoły podstawowej wraz z opiekunami: p. Elżbietą Sęk i p. Konradem Skorzyckim  uczestniczyło w wycieczce do Mikołajek na Mazurach – Zielonych Płucach Polski. W drodze na Mazury zwiedziliśmy  Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie. To tu przed laty na przykościelnym klonie Matka Boża objawiła się dwóm dziewczynkom. Od 1945 r. opiekę nad sanktuarium sprawują Księża Kanonicy Regularni Laterańscy. W 2007 r. obok bazyliki powstała monumentalna droga krzyżowa. Stacje wyrzeźbione przez Jana Stępkowskiego w gustownych kapliczkach poprowadziły nas od miejsca objawień do źródełka. 8 września 1877 r. wieczorem Matka Boża pobłogosławiła źródełko w Gietrzwałdzie. Pielgrzymi od blisko 140 lat czerpią wodę, która przynosi ulgę cierpiącym i powoduje liczne uzdrowienia, podobnie jak w Lourdes. Sam akt błogosławieństwa został uwieczniony figurą Niepokalanej Dziewicy w altance. My również skosztowaliśmy tej uzdrawiającej wody. Następnie udaliśmy się do Mikołajek. Po zakwaterowaniu i zjedzeniu obiadokolacji poszliśmy spacerkiem nad Jezioro Mikołajskie, by podziwiać zachód słońca.

Kolejnego dnia  pojechaliśmy do Gierłoży, aby zwiedzić  „Wilczy Szaniec” – świadectwo dramatycznych wydarzeń. W lesie pomiędzy jeziorami Siercze i Moj 9 km na wsch. od Kętrzyna znajduje się kompleks bunkrów, który w czasie II wojny światowej był siedzibą naczelnego dowództwa sił zbrojnych i kwaterą główną Hitlera. Zamaskowane w lesie miasteczko liczyło 200 budynków: schrony, baraki, 2 lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, urządzenia klimatyzacyjne, wodociągi, ciepłownie, dwie centrale dalekopisowe. W 1944 r. mieszkało tu ponad 2000 osób. Wódz III Rzeszy przebywał tu ponad 900 dni. Kwatera Główna związana jest z wydarzeniem, które mogło zmienić przebieg II wojny światowej. Na specjalnej odprawie 20 lipca 1944 r. Filip Claus von Stauffenberg dokonał jednego z najsłynniejszych zamachów na Adolfa Hitlera. Odbyliśmy tu ciekawą lekcję historii. Poruszające było spotkanie z wodzem III Rzeszy. W drodze do Mikołajek zwiedziliśmy Sanktuarium Maryjne w Świętej Lipce zwane „Częstochową Północy”. W sanktuarium wysłuchaliśmy przepięknego koncertu organowego i mogliśmy podziwiać poruszające się w trakcie jego trwania figurki. Po obiadokolacji poszliśmy nad Jezioro Mikołajskie, a z uwagi na to, że pogoda była przepiękna skosztowaliśmy kąpieli w tymże jeziorze. Tak bardzo nam się to spodobało, że postanowiliśmy, iż jeszcze tu przyjdziemy.

W środę zaraz po śniadaniu wybraliśmy się do Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery jeziora Łuknajno położonego na terenie Mazurskiego Parku Krajobrazowego. Celem rezerwatu jest ochrona miejsc lęgowych licznych gatunków ptaków wodnych i błotnych, głównie: kormoranów, mew śmieszek, kaczek hełmiatek oraz jednej z największych w Europie ostoi łabędzia niemego. Na terenie rezerwatu występuje ponad 175 gatunków ptaków, które podziwialiśmy z tarasu widokowego. Po tak wyczerpującym spacerze (ok. 14 km) postanowiliśmy odpocząć nad Jeziorem Mikołajskim. Ponownie, tak jak sobie obiecaliśmy, udaliśmy się na plażę miejską. Tam pod okiem ratowników, kąpaliśmy się w naszym ulubionym jeziorze. Niektórzy mieli więcej siły, więc postanowili również pograć w siatkówkę plażową. Po obiadokolacji wybraliśmy się na spacer promenadą nad Jeziorem Mikołajskim do wioski żeglarskiej. Mieliśmy okazję zobaczyć tam różne motorówki, jachty, łodzie, żaglówki. 

We czwartek rano udaliśmy się do centrum Mikołajek – stolicy Mazur. Przy fontannie Króla Sielaw, poznaliśmy legendę, która mówi, że dawno temu wodami mazurskich jezior władał Król Sielaw-ogromna ryba w złotej koronie. Gdy rozpoczął się napływ osadników na te tereny, na jeziorach zaroiło się od łodzi rybackich, które wyciągały z toni wodnej ogromne ilości ryb. Król Sielaw na prośbę bogów pruskich wywracał łodzie. Zapanował głód. Wówczas jeden z rybaków wykuł ogromną sieć, w którą złowiono Króla Sielaw. W zamian za darowanie życia król obiecał obfite połowy. Rybacy po naradzie, postanowili darować życie władcy, ale aby mieć go na oku, przytwierdzili go żelaznym łańcuchem do przęsła mostu. Król Sielaw – ryba w złotej koronie, umiejscowiona na niebieskiej tarczy jest herbem Mikołajek. Następnie udaliśmy się do kościoła Matki Bożej Różańcowej, gdzie zobaczyliśmy pomnik ofiar białego szkwału z 2007 r. Wówczas to silna wichura, która uderzyła w mazurskie jeziora zatopiła kilkadziesiąt jachtów, powodując śmierć kilkunastu żeglarzy. Na pamiątkowej tablicy znajduje się modlitwa bretońskich rybaków. Obok obelisku stoi krzyż zbudowany z elementów połamanego masztu. Następnie wyruszyliśmy do Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. To wyjątkowe miejsce obejmuje obszar 100 ha i zamieszkuje je ponad 160 gatunków zwierząt. Po parku oprowadzał nas pan przewodnik, który opowiadał nam o poszczególnych zwierzętach, ich biologii, zwyczajach, konieczności ochrony. Na terenie parku poznaliśmy m.in.: łosie, wilki, daniele, sarny, jelenie, kozy, pawie, sokoły, orły, sowy, bociany, czaple, żurawie, bażanty. Największą radość sprawiła nam możliwość obcowania i głaskania niektórych zwierząt. Nie lada wyzwaniem było też wspinanie się i schodzenie po drabinkach, aby przejść do kolejnej zagrody ze zwierzętami. W drodze powrotnej do ośrodka zobaczyliśmy śluzę w Guziance i port jachtowy w Mikołajkach. Poznaliśmy sposób działania zapory. Na koniec dnia wybraliśmy się na baseny w Hotelu Gołębiewski, by tam zrelaksować się po wyczerpującym dniu.

Piątek to dzień powrotu do domu. Zaraz po śniadaniu odbyliśmy pożegnalny spacer nad Jezioro Mikołajskie. Następnie udaliśmy się na 1,5 godz. rejs największym  statkiem na Mazurach K. I. Gałczyński po największym jeziorze w Polsce – jeziorze Śniardwy, które nazywane jest morzem mazurskim. Z pokładu statku, przy cudownej pogodzie podziwialiśmy piękno Mazur, pływające statki, jachty, łodzie, latające ptaki, architekturę Mikołajek. Rejs był naprawdę relaksujący. Po zakupieniu pamiątek, opuściliśmy nasz hotelik i Mikołajki.

Wypoczęci, opaleni i dotlenieni, bo przecież Mazury to Zielone Płuca Polski wróciliśmy do Żelechlinka. W naszej pamięci pozostają wspomnienia, niezapomniane wrażenia.

 

* Przy realizacji przedsięwzięcia wykorzystano sprzęt audiowizualny zakupiony w ramach programu "Laboratorium przyszłości".